środa, 5 września 2012

01.

Autorka :
Tak wiem na razie drętwo. To dopiero początek więc proszę o cierpliwość. Od razu uprzedzam, że trochę się namiesza w życiu bohaterów. Tak bardzo chcę zdradzić wam jakiś szczegół…Nie będzie tylko Liam i Niall…będzie dużo więcej. Dużo zdrad, miłości, cierpienia….I na pewno będzie dłużej.

Niall :
Siedział na śnieżnobiałej pościeli spoglądając w stronę okna, za którym panował mrok. Wciąż nie spał. Zegar wybił drugą w nocy, a po jego policzku spłynęła słona łza, za którą spłynęły kolejne. Nie potrafił zatrzymać łez choć był już dużym chłopcem i obiecał sobie, że już nigdy nie będzie płakał z tego powodu. Noce mijały mu najdłużej.
Czuł się zupełnie samotny. Wciąż skazany na niepewność. Monotonność była w dodatku bardzo nużąca. Kolejne dni wakacji spędzał zamknięty w pokoju. To co kochał przepadło odbierając słabe sygnały nadziei. Wciąż czeka na rozwiązanie o dowolnym już nawet skutku. Opadł na łóżko jakby bezwładnie i zacisnął mocno powieki. Chciał zasnąć. Chciał już nie myśleć. Chciał uciec gdzieś daleko.
*
Otworzył oczy i westchnął ciężko. Zasnął w niezbyt dobrym położeniu. Położył dłoń na brzuch i w tym momencie wyczuł pod palcami kawałek kartki papieru. Uniósł się do pozycji siedzącej i przetarł dłonią oczy po czym chwycił kartkę.
"Niall skarbie nie mogę już dłużej patrzeć jak marnujesz wakacje w pokoju. Pakuj się. Zapisałam Cię na obóz. Zrobiłam to wcześniej jednak mówię teraz ponieważ znając życie wykręciłbyś się. Kiedy tylko wrócę zawiozę Cię na autobus. Nie ma żadnego "ale".   Mama”
Skrzywił się natychmiast i z powrotem opadł na łóżko. Nie miał najmilejszego zamiaru nigdzie jechać.

Liam :
Obudziły go promienie słoneczne, które wpadały bez najmilejszego problemu do pokoju. Otworzył oczy z szerokim uśmiechem po czym usiadł na łóżku do pozycji siedzącej. Tak bardzo cieszył się na ten obóz. Nie robił nawet problemu z tego, że nie będzie dzielił pokoju ze swoim najlepszym przyjacielem Louise. Walizki spakował już wczoraj więc teraz mógł tylko niecierpliwie czekać na 12 : 00. Wysunął się spod kołdry i podszedł do komody, z której wyciągnął ubranie. Poranna toaleta nie zajęła mu dużo czasu. Zbiegł na dół po schodach i szybkim krokiem ruszył w stronę kuchni. Powietrze pachniało omletem, który bez najmniejszego problemu pochłoną.
*
Jego spojrzenie zaczęło miotać po wszystkich nastolatkach, którzy gromadzili się powoli przy autobusie. Jego uwagę przykuł blondyn. Niestety nie było mu dane ujrzeć jego oczu, które krył za ciemnymi okularami. On wydał się tak bardzo...no właśnie Liam nawet nie potrafił znaleźć odpowiedniego słowa. Wiedział tylko jedno. Musiał go poznać.

1 komentarz: