Liam :
Siedział na łóżku czekając na swojego lokatora. Szczerze to był naprawdę ciekawy kim on był. W końcu drzwi delikatnie zaskrzypiały, a Liam nagle jakby stracił głos. W drzwiach stał nikt inny jak blondyn, który od razu go zaintrygował. To był dla niego szok, ale ucieszył się. Zaczął bardzo dokładnie lecz dyskretnie lustrować swojego współlokatora. Nie zauważył zbytniego entuzjazmu z jego strony. Jego niebieskie niczym błękitna laguna oczy wydały się być nieobecne. Jego usta wykrzywione były w lekki grymas. Jego twarz była zupełnie obojętne. Do Liama w tym momencie dotarło jedno. Nie będzie z nim łatwo.
-Jestem Liam.-Odezwał się w końcu i posłał chłopakowi uśmiech. Blondyn milczał. Ta cisza dla Liama wydała się być niezręczną i nie miłą. Twarz chłopaka mówiła sama za siebie : "Nie mam ochoty na rozmowy więc spadaj", a tak przynajmniej mu się wydawało. Liam westchnął ciężko po czym wstał z łóżka. Postanowił dać czas swojemu "koledze" z pokoju. Wyszedł zamykając za sobą drzwi. Skierował się w stronę pokoju Louisa.
Niall :
Wszedł do pokoju i od razu zilustrował swojego współlokatora, który sprawiał wrażenie miłego i zadowolonego z życia. Może to, że milczał, że nie odezwał się do Liama słowem mogło wydawać się niemiłe...no i co z tego?. Dlaczego miał być dla kogoś miły?. Kiedy tylko chłopak o czekoladowych tęczówkach i brązowych oczach opuścił pokój Niall głośno wypuścił z płuc powietrze. Rzucił walizkę obok łózka i skierował się do łazienki. Stanął przed zlewem po czym zacisnął palce na krawędzi ceramiki.
-Dlaczego?.-Niemal wyszeptał. Czuł jak po jego policzkach spływają łzy. Nie potrafił pojąć dlaczego Zayn to powiedział.
-Nic do Ciebie nie czuję.-Powiedział pewnym i nieziemsko spokojnym tonem mulat. Na te słowa z ust Nialla wydobył się cichy jęk rozpaczy, a z jego oczu zaczęła spływać rzeka łez. Miał tak wielką ochotę teraz wtulić się w tors mulata, ale nie mógł.
Zayn :
Nie mógł uwierzyć własnym oczom kiedy to we własnej osobie ujrzał Nialla wchodzącego do swojego pokoju. Czyli byli na tym samym obozie?. Dokładnie pamiętał jego podpuchnięte powieki i zaczerwienione niebieskie tęczówki. Strach, niedowierzanie i drżące dłonie. Jeszcze do dziś pamięta dźwięk szlochu Nialla, który tak bardzo go zabolał. To była tylko jego wina...wina Zayna i on był tego w pełni świadomy. Jak bardzo był głupi.
Jego płacz odbijał się echem w całym domu. W końcu jego Niall wybiegł trzaskając za sobą drzwiami. Potem w głowie Zayna pojawiły się myśli : "Już nie twój". Z oczu mulata spłynęło kilka łez. Dłońmi przytkał uszy aby nie słyszeć. Nie chciał słyszeć szlochu Nialla, który wciąż rozbrzmiewał w jego głowie.
Louis :
-Och...Liam przestań już. Przecież wiesz, że nie ocenia się książki po okładce.-Powiedział i westchnął ciężko. Sądził, że Liam zbyt pochopnie ocenił swojego współlokatora, przecież nawet z nim nie rozmawiał.
-Tak wiem, ale wyczytałem to z jego twarz. Od razu było widać, że nie będzie nam się przez te dni mieszkało dobrze.-Powiedział i skierował swój wzrok na przyjaciela.
-Pewnie nie potrafi się jeszcze odnaleźć. Daj mu czas. Może jest na obozie pierwszy raz i w dodatku nikogo jeszcze nie zna.-Powiedział, a jego kąciki ust uniosły się delikatnie ku górze. Spojrzał kątem oka na drzwi łazienki, które właśnie się uchyliły. Ujrzał swojego lokatora, która niesamowicie szybko zniknął za drzwiami wyjściowymi. Miał bujne loki i słodkie dołeczki kiedy się uśmiechał. Jego oczy były zielone. Były niesamowite. Najchętniej schrupałby Harrego, bo tak właśnie się on nazywał. Ale stop..."O czym ty myślisz". Przez jego głowę przemknęła myśl.
-Ałł...-Z jego ust wydobyło się ciche jęknięcie kiedy tylko dostał od Liama po uchu.-Za co?.-Jedna z jego brwi powędrowała ku górze w pytającym geście.
-Nie słuchasz mnie.-Powiedział lekko oburzony po czym przyjrzał się twarzy Louisa.-Podoba Ci się.-Na to stwierdzenie policzki Louisa nabrały czerwonej barwy.
-Wcale nie.-Odburknął i poczuł, że zrobiło mu się nieco gorąco.